Sezon świątecznych ciasteczek uważam za otwarty! :) Na początek ciastka anyżowe, które pieczemy już teraz bo muszą odleżeć swoje, czyli 2-3 tygodnie w chłodnym miejscu. Podobno po tym czasie mają zmięknąć i być smaczniejsze. Podobno - ponieważ przepis wykorzystuję pierwszy raz, więc czy to prawda jest czy nie, będę mogla powiedzieć dopiero w Święta :))
ps.Pierników nie będzie! ;))
ps.Pierników nie będzie! ;))
Składniki na ok. 60 sztuk:
- 150g cukru pudru
- 2 jajka
- szczypta soli
- 1 torebka cukru waniliowego
- 150g mąki
- 1 łyżeczka mielonych nasion anyżku
do blachy: masło, mąka
2 blachy natłuścić masłem i obsypać mąką.
Jaja, przesiany cukier puder, sól i cukier waniliowy ucierać mikserem w kąpieli wodnej aż do konsystencji pulchnej, dość sztywnej piany. Masę jajeczną lekko przestudzić, a następnie połączyć z przesianą mąką i anyżkiem.
Szprycę, zakończoną nasadką z okrągłym otworem napełnić ciastem i wyciskać na blachę ciastka wielkości dużej monety.
Pozostawić ciastka przez 12 godzin w temperaturze pokojowej, aby obeschły.
Piec 20-30 minut w temperaturze 140 st.C.
Ciasteczka są gotowe gdy od spodu lekko się przyrumienią, a na wierzchu pozostaną białe.
Przechowywać w zamkniętym pojemniku,w chłodnym miejscu 2-3 tygodnie. Po tym czasie zmiękną i będą najsmaczniejsze.
No comments:
Post a Comment